@Marcin
Jeśli dobrze rozumiem powyższy tekst i twoją wypowiedź chodzi o wyrzucenie ze słownika pewnych zwrotów i określeń typu „pedał”, „dobry programista”, „morderca”.
I wtedy nie będzie agresji.
Ponieważ nie jestem pacyfistą – uważam że mordercę dobrego programisty, który był pedałem należy skazać na śmierć.
A poważnie – koncepcja przeintelektualizowana. Rozumiem, że nie chodzi o wprowadzaniu zmian do języka (w formie odgórnego zarządzenia) tylko w życiu osobistym nie atakowanie innych. Chyba że właśnie o takie zarządzenie chodzi – wtedy nie zajrzę już na misesa.
Niestety nie uważam tej koncepcji nawet za dobrą radę. Mężczyzna potrzebuje odrobiny agresji, ciętego języka, szybkich decyzji, (a w tym celu upraszczania przez etykiety).
Daleki jestem od mówienia innym co muszą a czego nie muszą. Po prostu trafiłem na tą stronę, od kilku tygodni się zaczytuję, poczułem powiew wolności, myślałem nawet o jakiejś formie wsparcia. Ten tekst nie pasuje do reszty… jest jak łyżka dziegciu.