„Przemoc językowa” to taki sam wymysł zamordystów jak „własność intelektualna”.
„Nasz język jest lingwistyczną spuścizną minionych, autorytarnych społeczeństw. Jego historyczna ewolucja odzwierciedla potrzebę stawiania żądań przez władców, dominowania i zastraszania. Ten język dzieli dziś ludzi i wywołuje konflikty.”
Skoro to język się dopasował do autorytarnych czasów, to dopasuje się też do czasów wolnościowych. Jest to nic innego jak wydumany problem.